Mosińska Rzeczpospolita Dziecięca
Teatr….W społeczeństwie funkcjonuje jako instytucja , miejsce w którym szukamy wyższych wrażeń. Jest kojarzony często z biernym przyjmowaniem treści opracowywanych przez reżysera, później odtwarzanych przez aktorów przy udziale zespołu pracującego według określonej wizji. Czy zastanawialiśmy się kiedyś jak dzieci włączają się w proponowany przekaz ? Czy dobrany repertuar właściwie kształtuje podwaliny ich wyobraźni? Czy pamiętamy o tym, że też są twórcami i świat, który wokół nich kreuje taka czy inna rzeczywistość rozwija i koduje w nich podstawowe sygnały?
Mam marzenie , marzenie mam…
Tak zaczyna się piosenka, którą dzieci napisały w ramach przygotowań do spektaklu finałowego wieńczącego 2 tygodniową przygodę z
Mosińską Rzeczpospolitą Dziecięcą. Mimo, że idea pomysłu jest dość złożona, bo opiera się na małej Ojczyźnie, wątku Młodzieżowego Sejmu Rzeczpospolitej Mosińskiej, podejściu teatralnym Jana Dormana i spojrzeniu z perspektywy twórczości Janusza Korczaka to wyróżnia ją wspólny mianownik. Dziecko, proces jego samoakceptacji i wewnętrznego rozwoju. Bazuje na odczytywaniu emocji, nazywaniu i odkrywaniu siebie. Tu jest ono najważniejsze ,znajduje swoje miejsce , dzieli się w grupie i ma marzenia.
W ramach warsztatów chcieliśmy otworzyć nowe , nieznane dotąd obszary, tak, aby dzieci aktywne i twórczo mogły się zmieniać, uczyć oraz „współtworzyć dorosłość”. Prowadzący oparli się w tym celu na fragmentach dwóch ważnych dzieł ” Król Maciuś I” J. Korczaka i ” Duni” Rose Lagercrantz.
Literatura miała na celu nakierowywać młodych uczestników. Dzięki niej poznali Maciusia, chłopca, który szybko został królem. Będąc dzieckiem musiał sobie poradzić z wieloma problemami i pytaniami. Kolejna bohaterka , Dunia natomiast poszła po raz pierwszy do szkoły. Poznała tam nowych ludzi i inne niż dotychczas otoczenie (samo znaczenie słowa Dunia „świat”). Warsztaty Mosińska Rzeczpospolita Dziecięca to był wyjątkowy proces twórczy. Każdą zabawę, gest, filmy poklatkowe , odkrywanie historii miejsc czy improwizację wśród mieszkańców z założenia umocowano tak, by w wyniku tego powstał manifest, etiuda oraz baza pod wspólnie zbudowany scenariusz, który stał się interpretacją rzeczywistości zaobserwowanej przez dzieci. W krótkim czasie 14. dni narodziła się opowieść o dzieciach, spektakl adresowany do wszystkich odbiorców, zarówno małych i dużych. Całość prac odbywała się w dniach od 10 do 30 .08.2017 r w Mosińskim Ośrodku Kultury w ramach programu Lato w teatrze, Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie , finansowanego ze środków MKIDN. Uczestnicy warsztatów to 25 dzieci z Gminy Mosina z klas I-VI.
Pomysł realizowali niezwykli artyści: aktorka, reżyser, pedagog teatru Grażyna Wydrowska , muzyk Michał Kowalonk, plastyk Magdalena Albrecht – Walczak, mistrzyni haftu artystycznego Krystyna Jasiczak, kreator sztuki wizualnej Ewa Brzychcy. Wsparciem pedagogicznym służyły Magdalena Niemczykiewicz – Rogacka i Bogumiła Woroch. Zdjęcia przygotowywali Anna Kołeczek – Berczyńska i Kryspin Berczyński a filmy- relacje Piotr Będliński i Wojtek Lisiak. W całości pomagali Julia Kordy i Dawid Nowak. Gorąco dziękujemy wszystkim partnerom przedsięwzięcia : Mosińskiemu Ośrodkowi Kultury , Specjalnemu Ośrodkowi Szkolno Wychowawczemu im. J. Korczaka w Mosinie, Sołectwu Sowinki, Sowiniec oraz Gazecie Mosińsko – Puszczykowskiej.
Dla dzieci świat jest prosty, choć nam dorosłym wydaje się być na pewnym etapie mniej lub bardziej złożony.
Zadajmy sobie pytanie czy jako dorośli potrafimy przypomnieć sobie ten fragment z życia, w którym z lekkością opowiadaliśmy o rzeczach ważnych , zarówno tych abstrakcyjnych jak i bliskich sercu……
Co byś zrobił gdybyś był czarodziejem?
Dzieci odpowiadały w ten sposób
„ Chciałbym, żeby wszystkie dzieci na świecie nie jadły gotowanych grzybów, żeby 9- latki chodziły spać o 1 w nocy, miały obowiązkowe kieszonkowe, żeby nie było komarów, istniały pegazy i jednorożce, ludzie latali a każde dziecko było szczęśliwe, WiFi się nie zacinało” …
oraz
„myślę, że bycie czarodziejką to jedno z niewielu wielkich marzeń małych dziewczynek. Jednak nie znaczy to, że nastolatki też nie mogą marzyć. Nigdy nie jest za późno na marzenia. Być może to dziecinne, ale moim marzeniem zawsze było, zostać SUPER-BOHATERKĄ. Marzyłam o tym, aby ratować ludzi przed złem. Jednak moja rodzina.. dla niej też zawsze miałam życzenie…To życzenie jest niepowtarzalne, żeby w przyszłości zostali SUPER-STARUSZKAMI. Nie chodzi o to, że będą ratować dobrych ludzi przed złem, po prostu aby byli zwinni, wysportowani i bez bolących kręgosłupów „
lub
„Marzeniem mojej mamy jest żeby tata ją częściej przytulał a marzeniem mojego taty jest żeby wejść na Gerlach , najwyższą górę Tatr . Spełnienie wszystkich marzeń na raz to taka sytuacje. Jedziemy wszyscy na deskorolce na Gerlach a mama i tata się przytulają.
itd.
Grupa Inicjatywna Baranówko